Wybór mało smakowity: czy lepiej dać się okraść, czy zislamizować?

„Une volonté pour la France”, co znaczy „wola dla Francji” (zapewne stalowa) – to slogan wyborczy François Fillona, kandydata prawicy w  I turze francuskich wyborów prezydenckich. Slogan ten zauważyłem na afiszu wyborczym przed lokalem wyborczym w porządnej, mieszczańskiej IX dzielnicy Paryża. (fot.1) Trochę mnie to zaskoczyło, bo w bardziej ludowych i zarabizowanych dzielnicach plakat ten występuje (przynajmniej tylko tak widziałem) wyłącznie w wersji z drugiego zdjęcia. Przez zaczernienie e w „une” i „onté”  w „volonté” treść hasła zmieniono na „vol pour la France”, czyli „kradzież dla Francji”. Francois Fillonowi zarzuca się, że fikcyjnie zatrudniał swą żonę i dzieci, płacąc im (z państwowej kasy) całkiem niefikcyjnie.

W niedzielę wieczór okaże się, czyje na wierzchu.

wybory_francja_2017_a

fot. 1

wybory_francja_2017